No i dotarlismy do Wietnamu na skuterach. Wszyscy w Kambodzy ostrzegali nas, ze ludzie w Wietnamie sa dziwni, pazerni itp. Jak narazie nie widzimy zadnej roznicy w porownaniu z innymi Azjatami, ktorych do tej pory poznalismy. Na motorkach jechalismy okolo 1.5 godz. Dojazd do nowego przejscia odbywal sie w sporej czesci droga utwardzana pelna dziur. Kierowcy jechali jakims skrotem przezzapadle wiochy ale bylo ciekawie. Poniewaz jest Nowy Rok (Chinski) wiec teudno nam bylo dzis znalezc miejsce gdzie moglibysmy co s zjesc. Ale pierwszym problemem jaki nas tu spotkal to wymiana pieniedzy na tutejsze Dongi. Recepcjonistka, bardzo uprzejma, z hotelu, do ktorego przywiezli nas motorami pokazala nam droge do bankomatu bo wszystkie banki, kantory sa zamkniete. A tam niespodzianka, bo bankomat pokazuje, ze nie mamy wystarczajacych srodkow na koncie. Nie chcial nam wyplacic tyle ile normalnie mozemy tylko polowe naszego limitu. Oczywiscie za kazda transakcje PKOBP pobiera ponad 10zl. Po powrocie podziekujemy temu bankowi za wspolprace!!!! Jedank mamy troche dongow i moze nam to wystarczy na dojazd do Sajgonu czyli obecnego Cho Chi Minh. Mamy 1000000 dongow czyli jestesmy milionerami:) 1$ to okolo 17300 dongow. Zamieszkalismy w hoteliku za 120000 dongow. Pokoj jest ogromny, dwa wielkie loza, telewizor, lodowka i lazienka. Zyc nie umierac. W zadnym przewodniku nie ma slowa wzmianki o tym miescie. Jutro chcemy wyjehac ale nie wiadomo czy sie to uda bo z okazji Nowego Roku wszyscy moga swietowac nawet cztery dni. Normalnie autobus wyjezdza okolo 8 rano lub z odleglego dworca okolo 12. Bardzo nas tu namawiano bysmy jeszcze dzis pojechali do Sajgonu z tego odleglego o ok 20km dworca ale oczywiscie namawiali nas kierowcy motorow, zebysmy koniecznie skorzystali z ich uslug. My jednak postanowilismy tu zostac. Nasz plan na Wietnam obejmuje okolo 20 dni ale jesli bedzie drogo to pewnie skrocimy nasz pobyt. W Ha Tien jest bardzo cieplo, sadze, ze okolo30st a gdy sprawdzalismy pogode dla Hanoi bylo tam tylko 15 st. Troche tam ochloniemy:) W Laosie tez pewnie bedzie chlodniej. Ciekawe, ktory tu maja rok bo w Tajlandii maja teraz 2552 lub cos w tym stylu:)
Zjedlismy obiadek przy pomocy paleczek bo sztuccow nam nie podali. Po pobycie w Wietnamie bedziemy mistrzami w poslugiwaniu sie paleczkami i pewnie zaczniemy chodzic w pizamach jak tutejsi ludzie. Obiad kosztowal nas 123000 dongow czyli okolo 7$
W ostatecznosci jesli bedziemy glodni a nie bedzie gdzie lub za co zjesc to sie przejdziemy po oltarzykach jakie stoja prawie przy kazdym domu ( to samo bylo w Tajlandi i w Kambodzy choc troszke w mniejszym stopniu). Tutaj jest zwyczaj,zostawiania roznym dobrym duchom na noc pozywienia, owocow, ktore sie zjada nastepnego dnia. Bedziemy wiec mieli darmowa wyzerke jesli nam rece nie uschna lub nie walnie w nas piorun z jasnego, bezchmurnego nieba:) Ale to chyba Zeus mial monopol na ciskanie piorunami :) a Wietnam to nie jego rewir :)