Dzien rozpoczelismy dosc wczesnie, bo już okolo 6 rano wybralismy sie na splyw Gangesem wzdluz Ghat podczas wschodu slonca. Mysle jednak, ze dla mnie (Przemek) nie byl to dobry pomysl ze wzgledu na stan zdrowia (Goraczka, katar i bol glowy, zatoki). Rejs trwal okolo dwoch godz a gdy przyszlo do placenia to probowali nas oszukac ale twardo sie klocilismy. Zastosowalem swoj stary skuteczny sposob. Albo place tyle ile bylo umowione albo wcale. A poniewaz niezle bolala mnie wtedy glowa nie mialem ochoty na dluzsze dyskusje z nimi. Zaplacilismy 200Rs za 2 godz plywania a oni chcieli po powrocie 300Rs choc widac ze byli na bakier z matematyka, bo z tego co wyliczyli po powrocie powinnismy zaplacic 600Rs. Wiec nie wiadomo skad sie im wzielo 300Rs. Po prostu tzeba z nimi postepowac twardo, bez skrupolow i cal czas uwazac by nie dac sie oszukac. Absolutnie trzeba sprawdzac wszystkie rachunki a w hotelu pytac czy podana cena za pokoj jest cena ostateczna czy tez pozniej dolicza jakis podatek a bywa,ze i dwa. Gdy nam powiedzilei w Varanasii cene za pokoj 300Rs a potem zapytalem o podatek i byl 8% to powiedzialem, ze ide szukac innego hotelu to od razu spuscili z tonu i juz nie trzeba bylo placic podatku.
Wracajac do rzeczy. Slonce wschodzilo bardzo ladnie a my moglismy obserwowac jak ludzie na brzegu myja sie, zeby tez myja w tej "czysciutkiej" wodzie, obok inni ludzie robia pranie a jeszcze w innym miejscu wrzucaja popioly po kremacji do rzeki. "Najlepszy" widok to rozladajaca sie krowa lezaca w wodzie tuz przy brzegu. Gdy zobaczylem, ze ludzie myja obok naczynia w tej wodzie to mialem nadzieje, ze to nie z naszej restauracji hotelowej :) Tak wiec Ganges to zycie, bo tu sie robi wszystko. Gdy sie przechodzi obok dwoch Ghatow gdzie są palone zwloki czuc troche dziwny zapach ale ja z powodu mojego kataru nie moge zbyt wiele na ten temat powiedziec. Gdy spacerowalismy pozniej obok stanowiska kremacyjnego bedacego w czasie pracy, zawial wiatr i cali bylismy obsypani popiolem:). Nie mozna tam fotografować, wiec mamy tylko zdjecia zrobione z daleka. Trudno w kilku słowach opisać panującą tu atmosferę ale Varanasi to z pewnością jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na świecie ...
Dorus znowu kupila sobie jakies ciuszki za 20zl. Gdy przymierzala ubrania sklepikarz chcial ze mna rozmawiac na rozne tematy, wiec mu powiedzialem, ze moj english is very poor ( co zreszta jest prawda) . Natomiast gdy przyszlo do placenia to zajechalem czysta angielszczyzna, ze chce malutka obnizke. Wtedy on zaczal sie smiac, ze do targowania to moj angielski jest bardzo dobry.:) Powiedzialem mu, ze targowaia nauczylem sie w Nepalu:)
Do lozka polozylem sie okolo 17.30 i dopiera na drugi dzien rano z niego wylazlem. Noc do latwych nie nalezala. Raz zimno raz goraco, zlany potem itd.