Geoblog.pl    Grzdacz    Podróże    Podróż z plecakiem po Azji. 2008/2009    Namaste Nepal
Zwiń mapę
2008
19
lis

Namaste Nepal

 
Nepal
Nepal, Kathmandu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12099 km
 
Z hotelu w Raxaul wyszlismy okolo 8 rano i wiedzac juz gdzie jest biuro emigracyjne zadowoleni, ze mamy duzo czasu do autobusu ( mial niby odjezdzac o 11)szlismy na nogach opedzajac sie od riksiarzy. Niestety po dojsciu do biura okazalo sie, ze mamy pecha bo tuz przed nami przybyla tam wycieczka Holendrow ( okolo 40 osob) ktorzy chcieli wjechac do Indii a hinduski urzednik siedzi i probuje przeliterowac holenderskie nazwiska. Trwalo to ok1,5 godz zanim udalo sie nam wcisnac w kolejke i zmusic urzedasa, ze by nam wbil pieczatke wyjazdowa z Indii za co chcial 100Rs (powiedzial to cichutko na ucho) ale oczywiście nie spełniliśmy jego prośby. Do biura nepalskiego doszlismy pieszo ku niezadowoleniu wszystkich riksiarzy (ok.700m), tam kupilismy wizy po 40$ kazda wazna na 30 dni ( wiec informacje w przewodniku J. Kurczaba sa juz nieaktualne). Mozna kupic wize na 2tyg za 25 $, miesieczna za 40$ i trzymiesieczna za 100$. Kupilsmy potem bilet na autobus do Kathmandu za 800 Rs. Poniewaz nie mielismy rupii nepalskich tylko hinduskie i to duze nominaly nie moglismy kupic nic do jedzenia bo takich banknotow nie chcieli przyjmowac w sklepach ani na straganach. Zapowiadalo sie na dluga podroz bez jedzenia. I tak tez bylo a podroz ciagnela sie w nieskonczonosc. Na jakims przystanku kupilismy jakies drobne jedzonko za ostatnie 25 Rs indyjskich jakie znalazlem w portfelu ale to jedzonko tylko wyostrzylo nam apetyty a do konca drogi jeszcze kawal czasu.W sumie podroz zajela nam okolo 10 godz. A to z powodu ogromnego korka przy wjezdzie do Kathmandu. Tutaj dopiero byl pyl, tak, ze wielu ludzi chodziło w maskach na twarzy. I takze bylo ciemno wszedzie dookola. Tylko gdzieniegdzie widac jakies dalekie swiatla. Autobus skonczyl swoj bieg gdzies, niewaidomo gdzie na obrzezach miasta i dalej musielismy jechac taksowka, wraz ze spotkanym w autobusie Czechem wiec koszt podrozy (400 NRs) rozlozylismy na 3 osoby. Hotel z przewodnika, kategorii turystycznej kosztowal 20$ i jeszcze nie bylo w nim miejsc. Udalismy sie wiec szukac innego lokum w przyzwoitej jak na nasze warunki i mozliwosci cenie. Znalezlismy hotelik z ok 6$ za noc. Mamy zamiar tu odpoczac kilka dni a potem wyruszyc na treking.
Katmandu to miasto polozone u podnoza gor ale z centrum wogole ich nie widac i nawet sie nie wie ze wokolo gory. Na przedmiesciach bieda i brak pradu a centrum dla turystow to kolorowe sklepiki i neony. Mozna tu kupic tanie ciuszki na treking i sprzet turystyczny ale trzeba sie targowac pomimo, ze to sklepy a nie bazar. Dzisiaj byl tu jakis strajk i nagle gdy szlismy ulica wszyscy sprzedawcy zamykali w poplochu swoje sklepiki metalowymi zaluzjami, a kto nie zdazyl zostal obrzucony kamieniami, pomimo, ze za manifestujacymi podazala policja.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
kacaraba
kacaraba - 2008-11-20 12:54
Witam. Przede wszystkim pozdrawiam. Śledzę (z przerwami), ale gdyby ślad zaginął, swoich ludzi poślę celem odszukania , rzecz jasna.
Podróż godna pozazdroszczenia. Wielkie pokłony za odwagę i pasję.
Nie ukrywam jednak,ze czekam na powrót :)
 
Roland
Roland - 2008-11-20 18:38
Super, że żyjecie!! Choć co to za życie???!!! Podajcie dokładny adres - podeślemy konserwy i pumpernikiel. Codziennie oglądamy wiadomości z waszego regionu - ostatnio pojawił się tam Yeti! Przemku uważaj na Dorotę. Ale na pocieszenie media podały równiż, że osobnik nie lubi kremu przeciw kosmitom (który już posiadacie!!!). Gorące buziaki
 
Grześ
Grześ - 2008-11-20 22:59
Nareszcie w Katmandu i zasłużony odpoczynek co? Podróż przez Indie do Nepalu to niezłe wyzwanie. Marlenka jak zobaczyła zdjęcie Dorki śpiącej w tym niby sypialnym wagonie to powiedziała-„o Boże”, i że na taką podroż to by się nie nadawała. Roland w ostatnim komentarzu napisał „Co to za życie?”,i pewnie ma rację .Dla mnie jednak taka wyprawa to chęć poznania nowego i przeżycia przygody. Tak naprawdę oto właśnie chodzi. Ja mimo wszystko wam zazdroszczę. Odpocznijcie i ruszajcie w góry. Powodzenia!
 
Grzdacz
Grzdacz - 2008-11-22 12:15
Do Tatuszawa i Grzesia.
Szykujta sie na nastepny rok. w pazdzierniku atakujemy wspolnie Baze Everestu. Rezerwujcie sobie miesiac urlopu na ten czas (Grzesiu).
A moze tez Majka pozwoli pojechac swojemu Mezowi na taka wyprawe:)
Napewno tu wrocimy na trekingi. Nara wszystkim
 
Maja
Maja - 2008-11-26 22:41
He he nie wiem czy maz bedzie mogl jesienia przyszlego roku. Zona mu nie pozwoli jej samej zostawic na miesiac z dwojka dzieci :))
 
 
Grzdacz

Dorotka i Przemek
zwiedzili 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 159 wpisów159 332 komentarze332 871 zdjęć871 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
05.04.2011 - 06.04.2011
 
 
 
21.07.2008 - 24.07.2008