Na safari wyruszylismy o 5.30. Dojazd do parku zajal okolo godzine. Juz przy wjezdzie dowiedzielismy sie ile nas tubylcy naciagneli, bo Przemek zagladnal przewodnikowi do dokumentow, ktorymi zdaniem organizatora nie powinnismy sie interesowac. Cala imprezka powinna nas kosztowac nie wiecej niz 100$! Oczywiscie troche nas to zdenerwowalo, no ale w koncu bylismy swiadomi, ze przeplacamy... Na szczescie wyprawa byla udana. Zrobilismy mnostwo zdjec i widzielismy sporo zwierzat. Ogladanie zwierzat zyjacych w naturalnym srodowisku jest dla nas o wiele bardzej ciekawe niz np. slonie w Pinawella, pomimo, ze nie ma gwarancji iz dane zwierze uda sie wypatrzyc. Duzo tez zalezy od przewodnika. Nasz sie dobrze staral a poza tym Przemek ma sokoli wzrok i wszystko widzi. Park zwiedza sie wylocznie jeepem, nie ma mozliwosci chodzenia pieszo. Ponizej zameszczamy przepis na zorganizowanie najtanszej wycieczki do Yala dla tych, ktorzy maja zamiar tam sie wybrac i nie przeplacic.
1. Bilet wstepu i wynajem przewodnika zalatwia sie przy wjezdzie do parku. Cena za dwie osoby (biale) + kierowca i przewodnik = ok.5300 Rs.
2. Dla przewodnikakierowcy trzeba rowniez zalatwic obiad jesli wybieramy sie na wycieczke calodniowa. Najlatwiej jest dzien wczesniej zamowic "lunch box" czyli to bedzie oczywiscie ryz z curry i jakas wkladka i troche bananow. To kosztuje ok. 80-100Rs za porcje. Trzeba tylko sie umowic na bardzo wczesny odbior posilkow bo normalnie o tej godzinie sklepy sa jeszcze zamkniete. Trzeba tez kupic po 2 butelki mineralnej na osobe. Caly koszt jedzenia powinien zmiescic sie w 10 $ na 4 osoby.
3. W Tissa nalezy sobie wynajac jeepa, oczywiscie targujac sie ile wlezie i absolutnie nie pozwolic tubylcom na organizacje wycieczki jesli nie chce sie przeplacac.