Całą noc jechałem z Radomia( gdzie akurat przebywałem) pociągiem do Bydgoszczy. Tam byłem około 5 rano, odrazu na dworcu kupiłem bilet do Wrocławia i pojechałem do Dorotki. Zjadłem śniadanie, szybkie pakowanie i około 10rano znowu byliśmy na dworcu PKP w Bydgoszczy w drodze do Wrocławia. Tydzien wczśniej jeszcze nie wiedziałem, że będę jechał do Kenii za równik.
We Wrocławiu czekaliśmy na autobus do Wiednia. Czekaliśmy na dworcu ale na nie odpowienim peronie podczas gdy autobus już dawno stał i przyjmował pasażerów. Odkryłem go przez przypadek gdy poszedłem rozprostować nogi. Wsiedlismy do autobusu i czekała mnie nastepna noc w podróży.