Z samego rana wypozyczylismy kajak i udalismy sie na wyprawe morska w poblizu naszej wyspy. Kierowalismy sie na wschod oplywajac poludniowy kraniec wyspy czyli ta czesc gdzie nie ma drog. Wybrzeze z tej strony jest glownie skaliste, a wyzsze partie porosniete sa lasem. Czasami w skalach pojawiaja sie duze pekniecia, ktore wygladaly jak skalne jaskinie i mozna bylo do nich wplynac kajakiem. Po drodze natrafilismy tez na kolejna plaze. Nie dosc ze rajska to jeszcze zupelnie pusta, zywego ducha na niej bylo. Polozona jest bowiem na terenie parku narodowego i trudno sie tutaj dostac. Cisza, szum palm i morza, zywej duszy (poza naszymi), czysta woda a w poblizu mala laguna z lasem mangrowcow, ktora oplynelismy w calosci. Na plazy spedzielismy okolo godz ale niestety niedlugo po naszym przybyciu zwalila sie tam duza motorowka grupa halasliwych Rosjan i trzeba sie bylo ewakuowac w dalsza podroz na wschod. Troche wiatr dawal sie nam we znaki. Plynelismy przy brzegu i gdy wiatr wial od strony ladu mozna bylo spokojnie plynac ale po pewnym czasie wiatr zmienil kierunek i fale przelewaly sie nam przez kajak., Dobrze, ze obydwa aparaty fotograficzne schowalismy do foliowych workow. Doplynelismy do Salak Phet Bay (ok.7km na wschod) ale do wnetrza zatoki juz nie dalem rady wplynac bo byl za silny wiatr od strony ladu i plynelismy bardzo powoli pod wiatr a kosztowalo mnie to duzo wysilku. Po za tym obawialismy sie, ze duze fale moga nam wywrocic kajak i wszystko pojdzie na dno. Wiec gdy na chwile fale sie zmniejszyly zrobilismy zwrot i ruszylismy w droge powrotna. Wiatr w plecy znacznie ulatwial droge. Wlasciwie wystarczalo tylko sterowac kajakiem. Znow zatrzymalismy sie na plazy aby zjesc posilek i odkrylismy ze mozna sie tu dostac rowniez ladem ale nie wiemy gdzie zaczyna sie ścieżka. Prawdopodobnie w kompleksie Grand Laguna, na koncu drogi jezdnej a tam zadaja pieniedzy za wejscie i w dodatku twierdza ze przejscie jest niemozliwe. Jutro sprobujemy zrobic zwiad.
Wycieczka bardzo nam sie podobala. Widoki naszej wyspy byly piekne oraz mnostwa okolicznych wysepek rozrzuconych na szmaragdowej wodzie, które nas urzekły swą urodą. Niestey znowu slonce nas przypalilo i nawet kremy z filtrem 90 nie pomogly...
W odleglosci ok. 15 min marszu od plazy znajduje sie przystan i molo w zatoce Bang Bao. Jest tez latarnia morska ale sluzy tylko jako ozdoba. Mozna natomiast podziwiac piekne zachody slonca na molo a w dzien robic zakupy w tutejszych kramikach z roznymi artykulami plazowymi i upominkami oraz oczywiscie wszelakim jedzeniem. Wieczorem na low wyruszaja lodzie rybackie ze specjalnym wyposazeniem w zarowki, ktore maja przywabiac jakies morskie stworzenia. Dokladnie nie wiemy co sie lowi w ten sposob ale rowniez turysci zabieraja sie czasem z tubylcami zeby obserwowac nocne lowy. Z molo odplywaja tez statki na pobliskie wyspy oraz na nurkowanie.
wypozyczenie kajaka 250 BHT za dzien lub 100 BHT za godzine
tansze jedzenie w sklepach 7 - eleven ale z mikrofalowki