Geoblog.pl    Grzdacz    Podróże    Podróż z plecakiem po Azji. 2008/2009    Dzien na aklimatyzacje w Manangu (3540m npm)
Zwiń mapę
2008
30
lis

Dzien na aklimatyzacje w Manangu (3540m npm)

 
Nepal
Nepal, Manang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12287 km
 
Dzien mial byc odpopczynkowy a wyszla harowka we wspinaniu sie na gore. Korzysc byla jedynie aklimatyzacyjna bo o odpoczynku nie moglo byc mowy. Wybralismy sie do Ice Lake (Ngawal Lake) polozonego na wyskosci ok. 4700m npm. Zeszlismy troche do wioski Braga i zaczelismy sie wspinac ok. 10 i przylaczyla sie do nas dziewczyna z Izraela. Po okolo 2 godz ciaglego zapieprzania stromo pod gore wszystkim skonczyla sie woda do picia a tu ani strumyka ani stawu gdzie mozna by napelnic butelki. Czekalo nas jeszcze oko 3 godz takiej wspinaczki o suchym pysku. Prawdziwa mordega. Okolo 40min przed jeziorem spotkalismy wracajacego z góry Hiszpana, ktory nas poinformowal, ze juz niedalewko ale w jeziorze woda zamarznieta ( jak sama nazwa wskazuje). Dal nam troche wody i zdecydowaslismy isc dalej. W koncu dotarlismy. U gory byly dwa jeziora, calkowicie zamarzniete i pusta wokolo z wyjatkiem jakow. Zeby sie dostac do wody i zanurzyc w niej nasz filtr musialem rzucac kilkoma sporymi kamieniami by powstala mala przerebel. Napelnilismy wszystkie butelki i bylismy szczesliwi a woda byla naprawde cool. Znowu pojawily sie objawy choroby wysokosciowej - problemy z oddychaniem, ucisk glowy i dzwonienie w uszach. naszczescie krotkotrwale. Widoki za to podczas tej wspinaczki byly bardzo piekne. Odslonila sie nam duza czesc Wielkiej Bariery, dobrze widoczny byl Tilitsho Peak oraz Annapurny. Z gory zobaczylismy tez znajdujace sie przy samym Manang jezioro Gangapurna, ktore mialo sliczny turkusowy kolor. Nie mielismy duzo czasu na siedzenie przy jeziorze, bo juz ok. 17.30 zapada zmrok a jeszcze czekalo nas dwu godzinne zejscdie do Bragi i pol godzinne podejscie do Mannag. Bylismy totalnie zmeczeni, do hotelu dotarlismy juz po zmroku i bylo nas tylko stac na dowleczenie sie do restauracji i wrabanie michy spaghetti. To byl jak dotad najbardziej meczacy dzien na calym trekkingu, mimo, ze mielismy tylko jeden maly plecaczek.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
kiclaw
kiclaw - 2008-12-13 13:57
Ile ja bym dał, żeby znów być w Nepalu... :(

Świetne zdjęcia
 
Grzdacz
Grzdacz - 2008-12-13 15:20
Niestet my niedlugo musimy wyjechac z nepalu ale mamy nadzieje tu wrocic bo ten kraj przyciaga jak magnes. Pozdrawienia dla Kiclawa
 
 
Grzdacz

Dorotka i Przemek
zwiedzili 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 159 wpisów159 332 komentarze332 871 zdjęć871 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
05.04.2011 - 06.04.2011
 
 
 
21.07.2008 - 24.07.2008