Zejscie z przeleczy jest dosyc strome (miejscami) i dlugie. Z wysokosci 5416m zeszlismy na wys ok 3500m w ciagu kilku godzin. Odczualem to w kolanach mimo posiadanych kijkow. Dorota odczuwala z kazdym krokiem ulge bo bylo czym oddycha z kazdym metrem w dol. Do wysokosci 4200m nie ma zadnego zrodla wody dlatego podejscie z tej strony byloby bardzo meczace. raz, ze trzeba niesc ze soba duzo wody to jeswzcze szybko zdobywa sie wysokosc i jesli ktos wczesniej sie nie zaaklimatyzowal do wys oko 5000m to mialby spore problemy ze zdobyciemm przeleczy. Okolica sucha, skalista. Bardzo przypomina gorzyste tereny na Synaju w Egipcie.